Muszę Wam przyznać, że dawno nie spędziłam tak udanego weekendu jak w miniony…Mimo, że zgodnie z zapowiedziami nie wychodziłam z kuchni i dosyć się napracowałam, to czas i tak upłynął nam przemile! Po raz pierwszy w tym sezonie rozpaliliśmy w kominku – tym samym na dobre witając jesienną aurę, wreszcie dokończyłam wszystkie zaległe sprawy, a od samego rana do wieczora towarzyszyły nam aromatyczne zapachy, miłe rozmowy, inspirujące plany i wieści…same dobre wieści.
Tak sobie myślę, że pozytywną atmosferę tworzy się przede wszystkim dzięki Ludziom, poprzez Ich nastawienie i ciepło, które wytwarzają…Natomiast istnieje kilka niezawodnych sztuczek, które dodatkowo tę aurę potrafią nam polepszyć. Jedną z nich jest z pewnością doskonały deser, którego nie brakowało nam w ostatnim czasie. A czym jest doskonały, jesienny deser? Słodkością, zdrowiem i aromatem! Zobaczcie sami!
JABŁKA PIECZONE składniki:
- kilka jabłek (odmiana twarda i soczysta)
- ok. 400 g śliwek
- konfitura z wiśni ( użyłam swojej jednak doskonale sprawdza się w tym przypadku konfitura “Kowalewski” – tu zbieżność nazwisk;)
- garść orzechów włoskich
- opcjonalnie lody waniliowe (do podania na koniec)
JABŁKA PIECZONE wykonanie:
- Jabłka dokładnie myjemy. Wydrążamy delikatnie środek i wypełniamy farszem na który składają się: pokrojone w malutką kosteczkę śliwki, wymieszane z konfiturą i delikatnie podgrzane (wyjęte z rondelka tuż przed samym gotowaniem).
- Tak przygotowane jabłka przykrywamy wierzchnią częścią owoców. Przekładamy do żaroodpornego naczynia, wyłożonego papierem do pieczenia. Pieczemy ok. 30 minut pod przykryciem w temperaturze 180 stopni.
- Podajemy zaraz po wyjęciu z piekarnika. Jabłka pieczone smakują doskonale w towarzystwie lodów waniliowych (wersja dla wielbicieli większej dawki cukru).
Kto nie zna smaku pieczonych jabłek – niech koniecznie nadrobi swoje braki w kubkach smakowych!
SMACZNEGO!
Ubóstwiam szczególnie w okresie świątecznym! Jablka, cynamon i orzechy mniam!
OOO tego mi potrzeba. Słodkie i nie tyczące. Zabieram się do jabluszek;)
Pyszne nawet bez lodów… Zawsze nadziewałam jabłka różą, ale spróbuję i tych z Twojego przepisu. Szkoda tylko, że mój niejadek (a właściwie moja niejadka 😉 ) nie chce tknąć niczego co jest kwaskowate. Sprowadza się to do stosowania nadmiernych ilości cukru, czemu z kolei ja jestem przeciwna. Ech, odwieczne dylematy matek.
Może konfitura pomoże? Moja była wyjątkowo słodka- taka odmiana owoców;)
Kompletnie zapomniałam o tym pysznym i zdrowym deserze! To takie proste :)) Ściskam i dziękuję 🙂
Przyjemność po mojej stronie;)