Czy wiecie, że GOFRY mogą być zdrowe, fit, lekkie, chrupiące jak z budki mimo, że wykonane w warunkach domowych? A czy wiecie, że z gofrów możemy zrobić także pyszne kanapki i wytrawne dania oraz niebywałe desery w zaledwie kilka minut? Ja to wszystko wiem! Bo gofry to moja specjalność. I z gofrów potrafię przyrządzić absolutnie wszystko. Właśnie mój przepis na gofry tradycyjne osiągnął ponad 2 mln odwiedzin!!! A kilka dni temu liczba sprzedanych ebooków w promocyjnej cenie przekroczyła magiczną liczbę 1000.

Dlaczego gofry?

Jako dziecko uwielbiałam, kiedy ze snu wybudzał mnie zapach. Wtedy świat aromatów jawił mi się jako tajemnicza kraina prowadząca do wielkich niespodzianek i ogromnych przyjemności. Zapach zwiastował nagrodę, święto, niecodzienną frajdę. Pamiętam, jakie uczucia wywoływał we mnie zapach choinki, świeżo skoszonej trawy, letniego jeziora czy perfum, których używała moja mama. Ale zapachy i smaki królowały przede wszystkim  w kuchni. Do dziś aromat smażonych konfitur, świeżo upieczonego chleba czy faworków kojarzą mi się wyłącznie z domem. Lecz monopol na wywołanie u mnie błogiego uśmiechu mają przede wszystkim… gofry. Nie te zamawiane w budce na bałtyckim deptaku, ale domowe gofry, które przygotowywała dla nas babcia. Ten zapach i smak kojarzy mi ze wszystkim, co możemy nazwać miłością. Babcine gofry pożeraliśmy najpierw wzrokiem, dopiero gdy ostygły, mogliśmy rozpocząć rytuał kosztowania. Jakie to było smaczne! W domowych gofrach, podawanych zwykle saute – babcia zaklinała swoją troskę, czułość i uwagę.

Dziś gofry z przeszłości budzą moją nostalgię i są inspiracją, która pozwala mi zrewolucjonizować myślenie o gofrach. Z czym bowiem tak naprawdę kojarzą się nam gofry? Większości z nas gofry kojarzą się z uwielbianą przez dzieci wakacyjną przekąską. Niezdrową, zbyt tłustą, często nakrytą pierzyną sztucznej bitej śmietany i obsypaną kolorową posypką. Kulinarna katastrofa!
Tymczasem w moim menu jest miejsce dla gofrów z pełnoziarnistej mąki, gofrów wytrawnych, w wersji wege oraz mięsnym anturażu, gofrów na słodko z finezją i umiarem. Krótko mówiąc – gofry, które proponuję mogą być pełnowartościowym posiłkiem, imprezową przekąską, zdrowym i pożywnym śniadaniem dla dzieci.

Ta różnorodność sprawia, że w świecie moich gofrów nie ma nudy. Współczesnym ludziom, żądnym coraz to nowych wrażeń, wszystko nudzi się szybciej. Tymczasem każda nowa odsłona gofra budzi zainteresowanie, przychylne zdziwienie i wreszcie aplauz. Co więcej gofry tak jak pory roku zmieniają się na talerzach moich gości. Wiosną chętnie serwuję gofry z nowalijkami, latem z sezonowymi owocami, jesienią tworzę wariacje z runem leśnym, zaś zimą uwielbiam wersję z cynamonem i wanilią.

Cykl kulinarny “Tydzień z goframi” ma 3 główne cele:

1. Po pierwsze – zależy mi aby odbiorca po lekturze przedstawionych treści, miał poczucie, że wie naprawdę dużo z zakresu wypiekania gofrów, odważnie mógł zacząć eksperymentować w swojej kuchni… i z czasem stał się prawdziwym ekspertem w tej dziedzinie.

2. Po drugie – chciałabym zrewolucjonizować myślenie o gofrach dlatego, że ich powszechnie nie doceniamy! Gofry mogą być zdrowe, fit, lekkie, pożywne, chrupiące jak “z budki”, mimo, że wykonane w warunkach domowych. Z gofrów możemy stworzyć także pyszne kanapki i wytrawne dania, i to w zaledwie kilka minut. Świat gofrów jest wyjątkowo różnorodny.

3. Po trzecie zależy mi aby moi odbiorcy mieli poczucie jak ważne jest gotowanie w domu i tworzenie własnych, wyjątkowych smaków – domowej tradycji i wspomnień.

….jest też punkt 4! Przygotowałam dla Was na każdy dzień genialne przepisy i mnóstwo wskazówek! Wypróbujcie je koniecznie. Są to gofry w wersji “palce lizać”;)

Przepisem, który jako pierwszy podbił Wasze serca. Sprawił, że otrzymałam “trylion” zdjęć z Waszymi wypiekami – był przepis na gofry tradycyjne, jak z nadmorskiej budki. I jeśli jesteś tutaj pierwszy raz, albo po raz pierwszy chcesz rozpocząć swoją przygodę z wypiekaniem gofrów, to zacznij od tego przepisu. Bo jest on doskonałą bazą do różnych gofrowych wariacji. Napisałam kiedyś o nim tak: “Te gofry nie są fit ani też bezglutenowe, nie są pozbawione jajek, a oprócz tego zawierają również laktozę. Są to gofry, które smakują tak jak gofry smakować powinny – czyli puszyste w środku i chrupiące na zewnątrz, a na dodatek posypane cukrem pudrem! Przypominają nam smak dzieciństwa.”…i w tej materii nic się nie zmieniło. Spróbujcie!

CHRUPIĄCE GOFRY składniki:

  •  2 szklanki (300 g) mąki pszennej (najlepsza luksusowa)
  •  2 szklanki (500 ml) mleka
  •  2 jajka
  •  1/3 szklanki oleju rzepakowego
  •  2 łyżki cukru lub 1 opakowanie cukru wanilinowego
  •  opcjonalnie: owoce/powidła/cukier puder/rozpuszczona czekolada

Przepis na chrupiące gofry:

W pierwszej kolejności oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy na sztywną masę a żółtka przekładamy do dość głębokiej miski. Do żółtek dodajemy kolejno: mąkę, mleko, olej oraz cukier, następnie całość dokładnie mieszamy (w tym celu używam miksera). Konsystencja gofrów powinna być jednolita i pozbawiona jakichkolwiek grudek. Do ciasta dodajemy wcześniej ubite białko i całość delikatnie łączymy – najlepiej drewnianą łyżką. Rozgrzewamy gofrownicę. Urządzenie nie wymaga smarowania tłuszczem gdyż ciasto nie przywiera do powłoki. Ciasto nakładamy równomiernie i czekamy aż się zarumieni.

Gofry podaję jeszcze ciepłe (tak smakują nam najbardziej). W kwestii dodatków to już inna sprawa, każdy z nas ma inne upodobania…Wiktor przepada za cukrem pudrem, Borys uwielbia polewę czekoladową a my najczęściej skłaniamy się ku owocom…

Już jutro – zdradzę Wam SPRAWDZONE PATENTY na wypiekanie gofrów i poznacie kolejne przepisy!