Koniec lata, nie musi wcale oznaczać końca przygód na świeżym powietrzu. Jesień to doskonały czas na zabawy w parku czy leśne harce.
Miniony weekend rozpieścił nas piękną pogodą, dlatego niedzielne popołudnie postanowiliśmy spędzić na łonie natury, które o tej porze roku nie szczędzi nam darami.
To była kolejna wyprawa KRAJOZNAWCZO – EDUKACYJNA, tym razem jednak spędzona bardziej aktywnie. Zresztą zobaczcie sami:
Szukając miejsc do spędzania aktywnie czasu na świeżym powietrzu natknęliśmy się na park linowy, który reklamował się atrakcjami dla Dzieci już od 3 roku życia. Zastanawiałam się co może zaoferować taki park najmłodszym, gdyż zawsze kojarzył mi się z zabawami dla nieco starszych Dzieci i dorosłych. Okazało się, że nic bardziej mylnego. To miejsce jest przygodą samą w sobie! Oprócz parku gigantycznych owadów (czyli trasy ok. 1 km.), wielkich zjeżdżalni, można także przechadzać z domku na domek które zawieszone są wysoko na drzewach.
Niektórzy słowo “aktywność” potraktowali nad wyraz poważnie i nawet na niewinnych trasach, potrafili znalezć okazję do boksowania;)
A inni ze zdumieniem przyglądali się wszystkiemu wokoło. Doceniając szczególnie możliwość “dreptania” na własnych nóżkach;)
…ale też było co podziwiać:
Spacer po dywanie liści to niezapomniane przeżycie dla takich Szkrabów…
…Zresztą muszę się Wam przyznać, że zanim urodziły się Dzieci gdzieś w natłoku spraw umykały mi takie przejścia jak zmiana pór roku, cieszenie się z kwitnących kwiatów czy zbieranie kasztanów. A odkąd mam moich Przedszkolaków tak jakbym wszystko odkrywała z Nimi na nowo….
….i to jest cudowne w macierzyństwie: “DOSTRZEC MOMENT”
….i szczerze “CIESZYĆ SIĘ CHWILĄ”
Po prostu wspaniale!!!! Urocze dzieci!
Dziękuję Marta;)