Długie jesienne spacery sprzyjają poznawaniu przyrody. Spacer z trzylatkiem obfituje w niezliczoną ilość pytań typu: “czemu spadają liście”, “dlaczego zmieniają kolor”, “co to są kasztany”, “skąd się biorą żołędzie”, “dlaczego już nie można chodzić w samej koszulce” aż w końcu pada zasadnicze: “co to jest ta jesień???”
Postanowiłam wykorzystać tą nieustającą ciekawość Synka i przedstawić na żywo a także w ramach pózniejszej zabawy w domu co tak naprawdę dzieje się z naturą. Myślę, że to cudownie kiedy nasze Dzieci poznają świat nie przez przedszkola czy opiekunów a właśnie przez rodziców. Moim zdaniem buduje to wielką więz i wzmacnia autorytet rodzica w oczach dziecka.
W trakcie spaceru usłyszeliśmy nad sobą hałaśliwe ptaki. Były to kaczki, które w równych odstępach odlatywały do ciepłych krajów. Był to świetny pretekst do wytłumaczenia Wiktorkowi, że robi się coraz chłodniej. Za jakiś czas spadnie śnieg a naszym ptaszkom zrobi się za zimno w naszym klimacie.
Był suchy, słoneczny dzień więc wybraliśmy się do parku aby bliżej przyjrzeć się liściom. Rozmawialiśmy o ich kształtach, z jakiego drzewa pochodzą, o kolorach i fakturze. Zebraliśmy szyszki, bukiet liści i wszystko to postanowiliśmy zabrać ze sobą do domu.
Czekał tam na nas klej, kredki i blok…a z nich powstawały piękne witraże i malunki….;)
Na koniec wybraliśmy nasze ulubione dzieło i na nim wspólnie spisaliśmy punkt po puncie co zaobserwowaliśmy tego dnia. Ta zabawa wniosła wiele anegdot o zwierzętach typu: czym zajmują się wiewiórki, jakie kolce mają jeże, dlaczego zwierzątka zbierają pożywienie itp.
Wybierz się ze swoim Dzieckiem na taki dydaktyczny – spacer. Zobaczysz jak zaskoczy Cie swoja błyskotliwością!
