Nadszedł maj – miesiąc kiełków, kwiatów oraz intensywnych zapachów. Zazielenił nam się pięknie świat! Dlatego wczorajszego dnia wybrałam się na miejscowy stragan aby osobiście wybrać najlepsze okazy wczesno – wiosenne. Co na nim zastałam? Cały szereg pysznych, pachnących nowalijek, aromatycznych ziół i  gamę kolorów za którymi tęskniłam przez całą zimę…

 

stragan 3

 

stragan 2

 

DSC_9869

 

Ze straganu – na talerze…

Wiosną jemy oczami;) Nasze zmęczone organizmy, w okresie przesilenia wprost krzyczą o zastrzyki witaminowe! Gdzie jak nie na straganach znajdziemy ich więcej?

Aby warzywa nie utraciły cennych związków, tuż po powrocie do domu włożyłam je do lodówki.

Mimo iż warzywa i nowalijki kupione od rolników są zdecydowanie lepszej jakości i bardziej wartościowe, to nie zapomnijmy o kilku zasadach:

–   wszelką zieleninę jak: szczypior, koper, szpinak czy szczaw należy dokładnie przepłukać pod bieżącą wodą.

–   Z wymienionych “jadalnych liści” usuwamy końcówki łodyżek gdyż to w nich często znajdują się niechciane pestycydy.

–   warzyw nowalijkowych nie zaleca się spożywania ze skórką.

–   tak cenne produkty jak świeże warzywa prosto z targu, powinny być spożywane na surowo, opcjonalnie z gotowaniem na parze (w małej ilości wody).

 

10

 

7

 

stragan 4

 

Gwar, ścisk i tętniące życie….tak wygląda stragan w dniu handlowym. Dla tych smaków, które czujemy “bardziej”, warto jednak wybrać się nawet na drugi koniec miasta. Gdzie indziej dowiemy się o pochodzeniu wystawianych roślin? Zamienimy kilka ciepłych słów ze sprzedawcą i wrócimy do domu z głową pełną pomysłów na zdrowy obiad..;)

 

Fotografia:   Jolanta BT 

 

ps. Zobaczcie, co udało mi się wyczarować ze świeżych truskaweczek – MNIAM