Brrr…czy wiecie, że temperatura na zewnątrz wynosiła dzisiaj -14 stopni? Do tego silny wiatr niesamowicie potęgował uczucie zimna…Spoglądając przez okno aż przechodziły mnie ciarki i pewnie bym się nie wychyliła ze swojego ciepłego gniazda gdyby nie Wiktor, który wskazując palcem na sikorki krzyknął: “Zobacz! Zobacz! jakie biedne ptaszki, nie mają nawet kurteczek”. Przypomniało mi się wówczas o domku, jaki kupiliśmy dla nich już wczesną jesienią…a o którym zapomnieliśmy dzięki pogodzie która wyjątkowo nas rozpieszczała do tej pory…
Wyjęłam więc nasz karmnik, który kilka miesięcy temu, wybieraliśmy wszyscy rodzinnie w sklepie, odpowiednie pożywienie i w ten sposób zaczęłam zaznajamiać Chłopców z tematem, który wyjątkowo Ich zainteresował;)
W naszym karmniku znajduje się niesolona słonina oraz ziarna siemienia lnianego, prosa, suszonej kukurydzy i rzepiku.
Dokarmianie to świetna lekcja edukacyjna połączona z dobrym uczynkiem dla natury. Dzięki karmnikowi umieszczonemu w zasięgu wzroku możemy pozwolić sobie na bliższą obserwację ptaszków.
Czy wiedzieliście, że aby ptaki utrzymywały odpowiednią temperaturę poprzez przemianę materii muszą jeść praktycznie bez przerwy?
Karmnik ustawiony pózną jesienią, musi być stale doglądany aż do końca marca gdyż ptaki uzależniają się od raz odwiedzonego miejsca…my wciąż ich wypatrujemy;)
Wspaniała budka dla ptaszków,ale jeszcze wspanialszą jesteś mamą:))
Dziękuję ślicznie;) Większego komplementu nie mogłaś mi sprawić;) dziękuję;)
pięknie!