Jeśli śledzicie mój profil na Facebooku, to wiecie jakie pytanie wprawiło mnie ostatnio w konsternację… Otóż pewna firma cukiernicza zapytała: “Jak wygląda moja chwila dla siebie?”. Zaskoczę Was ale w natłoku obowiązków, które posiadam, bardzo pielęgnuję chwilę sam na sam ze sobą. ..nawet jeśli dla niej miałabym wstać z łóżka po zaledwie 4 godzinach snu.
Zanim wydarzy się wszystko, co zdarzyć się musi…Uwielbiam usiąść na chwilę żeby zebrać myśli i ułożyć plan dnia, który właśnie nadchodzi. Zaparzam ulubioną kawę, przygotowuję lekkie śniadanie i delektując się chwilą, przeglądam najświeższą prasę. Już sam zapach kofeiny pobudza zaspane zmysły a z każdym kolejnym łykiem świat nabiera kolorów…
Raz spróbowałam przeżyć bez kawy… Nasłuchałam się, że jest “nie zdrowa”, “powoduje anemię”, “szkodzi Dziecku”. Wówczas trafiłam do mądrego lekarza, który w mig obalił wszystkie mity a pozwalając mi na powrót do codziennego rytuału, przywrócił chęć do życia!
Bo od kawy, wszystko się zaczyna…to przy niej odbywają się najmilsze rozmowy, tworzą najważniejsze projekty i przychodzą do głowy najlepsze pomysły…również blogowe.
Nie dajmy się więc zwariować! Wszystko w nadmiarze szkodzi. Dlatego należy zachować racjonalizm. A kawa pita racjonalnie, ma tylko same zalety:
– jej regularne spożycie, zmniejsza ryzyko depresji
– wypijana codziennie, wspomaga odchudzanie
– zwiększa wytrzymałość w trakcie wysiłku fizycznego
– działa niezwykle motywująco i wpływa na wzrost koncentracji
– antyoksydanty zawarte w kofeinie chronią przed miażdżycą
– zmniejsza ryzyko wystąpienia kamieni nerkowych
jedna UWAGA!
To wszystko działa, pod warunkiem, że mamy do czynienia z prawdziwa kawą! W skład cappuccino, trzy w jednym, czy nawet rozpuszczalnej wchodzą głównie zagęstniki, sztuczne barwniki oraz fosforany.
Prawdziwa kawa to ZIARNA! Najlepiej te zmielone tuż przed parzeniem w domu. Do tego smaku należy dojrzeć. Dawniej kawę traktowałam na zasadzie “szybkiego łyku” przed wyjściem z domu. Dzisiaj oczekuję czegoś więcej…Mamy z Piotrem taki zwyczaj, że podróżując po różnych miastach zwiedzamy kawiarnie i testujemy różne smaki, żeby pózniej podzielić się swoimi wrażeniami. Mam swoje ulubione typy, jednak wciąż jestem otwarta na nowe doznania…Tym samym natrafiłam ostatnio na bardzo ciekawe miejsce w sieci – COFFE BOX, które oferuje coś na wzór abonamentu kawowego. Można tutaj wybrać wielkość paczki i stopień zmielenia ziaren kawy, którą raz w miesiącu dostarczy nam kurier w estetycznym boxie. Co zaskakujące, każdego miesiąca jest to nowy gatunek! Świetny pomysł na prezent dla prawdziwego kawosza a także dla nas, jeśli mamy dosyć pospolitej kawy z supermarketu. Polubiłam z dwóch względów po pierwsze smak a po drugie świadomość. Dzięki zapisaniu się na newsletter już wiem co znaczy kawa 100% arabica;)
Jeśli jesteście zainteresowani abonamentem, zajrzyjcie koniecznie na: COFFE BOX i pamiętajcie, że do końca zapisów pozostały już tylko 3 dni!
Dzień dobry! Przed nami WIOSNA…;)
Wstał nowy dzień, wszyscy domownicy śpią, a ja nabrałem przez Ciebie ochoty na kawę i croissanta. Zaraz rozgrzewam ekspres. 🙂
Dobrego dnia.
Mam nadzieję, że smakowało;)
Ja napiszę coś, co wszystkich wpędza w wielkie zdziwienie. Kawę piję dopiero od ok. 2 miesięcy. Przez 32 lata mojej żywotności nie piłam kawy. Śmiałam się, że to przez to, że gdy miałam może 4 latka wyjadałam dziadkowi kawowe ziarenka z młynka. Jeszcze kawoholiczką nie jestem, ale kombinacja dobrego napoju z pyszną przegryzką i książką to teraz mój idealny zestaw popracowy. 🙂
Faktycznie, to dosyć zadziwiające;) Z moim ciśnieniem, nie dożyłabym 20;)
Tak przyjemnie napisałaś o kawie, że nabralam ochoty na tą przyjemność, idę zaparzyć kawę .
Miłego dnia!
Polecam;) Miłego dnia;)