“Coraz większe zainteresowanie naszego społeczeństwa majsterkowaniem w najrozmaitszych dziedzinach jest faktem niewątpliwym. Z jednej strony – oszczędność lub poszukiwaniem form czynnego wypoczynku, z drugiej – satysfakcja z własnoręcznie wykonanego lub naprawionego przedmiotu skłaniają nas do różnego rodzaju “robót ręcznych”. Przejawy tego dają o sobie znać w najrózniejszych sferach życia, wyzwalając ogromną pomysłowość, czasem ogromny talent. Najwdzięczniejszym i najpopuralniejszym terenem działania majsterkowicza jest własne mieszkanie, które z przyjemnością modernizujemy, ulepszamy, dekorujemy. Sama pomysłowość jednak, przy ogromnej różnorodności materiałów i środków będących do dyspozycji, okazuje się czasem niewystarczająca. Stąd duża popularność wszelkiego rodzaju literatury pomocniczej, zarówno na poziomie elementarnym jak i specjalistycznym”

– tymi słowami zaczyna się jedna z moich ulubionych książek: “Zrób to sam” wydana na 5 lat przed moimi narodzinami. Lata 80. Pozycja Rolanda Goocka, stała zawsze obok “Zrób to sam-vadeceum”. Trzeci tom, zaraz po burdach był moim hitem dzieciństwa! Tyle zabawek na raz, a wszystkie możesz wykonać własnoręcznie. Wystarczy kilka narzędzi i akcesoriów, które przecież mamy w domu. Niesamowite! W czasach, w których dorastaliśmy majsterkowali wszyscy. Na każdym rogu był jakiś szewc, punkt naprawy telewizorów, krawcowa, kaletnik, zegarmistrz. W szkołach standardem-zajęcia techniki. Tutaj na specjalnych stołach z imadłami uczyliśmy się kaligrafii i przyszywania guzików. Hitem w klasie okazał się mój długi sweter, z podobizną Pinokia, zrobiony na drutach w prezencie od Cioci. Nosiłam go jeszcze długo z sentymentu, bardziej niż z duchem mody.

Nagle dotarł do nas wielki przemysł a półki sklepów sukcesywnie zaczęły się wypełniać. Ciocia porzuciła maszynę do szycia i druty na poczet Turcji, gdzie jezdziła po kolorowe ubrania. A my nie mogliśmy się zdecydować na meble do nowego domu. Wszystkie takie piękne, bo inne od wersalki i kredensu, jakie każdy miał w bloku. Z trzydziestu pięciu metrów kwadratowych, przeprowadziliśmy się do trzystu. A w tych trzystu metrach, szybko zaczęło brakować miejsca na piętrzące się wciąż nowe przedmioty. Mama nie pozwoliła wyrzucać tych “starych”. To taka domena pokolenia naszych Rodziców.

Dzisiaj dzięki temu z piwnicy wynajduję u Niej “prawdziwe perełki” i nadaję im drugie, bardziej stylowe życie. Po jedne z ostatnich zakupów w markecie budowlanym, wybrałam się z Tatą. Rozmawialiśmy na tematy rodzinne, opowiadałam o Chłopakach…między czasie pakując do wózka potrzebne narzędzia i dodatki. Kiedy zatrzymaliśmy się na dziale ze śrubkami, nie wytrzymał: “Wszystkiego spodziewałem się po mojej córce, ale że będzie odróżniać śrubę od wkrętu to bym nigdy nie pomyślał”.

Dziś mogę śmiało powiedzieć, że robię to co kocham! Na blogu przedstawiam realizacje, które Was inspirują do zmian a odzew, który otrzymuję niejednokrotnie sprawia, że wychodzę poza swoją strefę komfortu na rzecz zgłębiania wciąż nowych umiejętności.

Rękodzieło jest fascynujące. Poczucie, że własnoręcznie można wykonać tak wiele za niewielkie pieniądze okazuje się niezwykle motywująca! I każdy powinien przynajmniej raz w życiu spróbować tego, o czym piszę. Przemysł nas rozleniwił i nieco “upośledził”. Coraz więcej Mężczyzn którzy nie potrafią obsługiwać wiertarko-wkrętarki jest w moich oczach wręcz niepokojąca. I nikt tu nie mówi o budowie domu od podstaw ale już powieszeniu obrazów na ścianie to tak.

Ostatnie projekty na których prezentowałam jak w prosty sposób można wykonać dekoracje świąteczne od choinki, po wieszak na skarpety świąteczne i wykorzystanie starych nart w miesiąc obejrzało łącznie dużo ponad 150.000 osób!!! Do samej Wigilii dostawałam od Was zapytania dotyczące realizacji. To dla mnie najlepszy dowód na przemianę w naszej świadomości. Chcemy tworzyć, zmieniać i ulepszać także sami.Zalezy nam na przedmiotach unikatowych, oryginalnych i niepowtarzalnych.

Strony takie jak moja Wam w tym pomogą! Szykuję dla Was kolejny projekt w którym już od wczesnej wiosny zachęcę do metamorfozy najbliższego otoczenia. “Zacieram rączki” na myśl o udanych realizacjach, a Was namawiam do działań i odrobiny chęci. Cała instrukcja “krok po kroku” to moja przyjemność….

polska-martha-steward

adam-slodowy-diy

blog-zrob-to-sam-pomysly

martha-steward-polska-ladyofthehouse

polska-martha-steward-ladyofthehouseblog-DIY

 

fot. Joanna Barchetto