Kiedy wczesną jesienią ubiegłego roku, pod jednym z opublikowanych artykułów zapytałam: Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na niejadka w domu?, pojawiło się całe mnóstwo ciekawych odpowiedzi. Wasza kreatywność zdumiała mnie na tyle, że z Waszych najbardziej pomysłowych rozwiązań obiecałam wówczas stworzyć oddzielny wpis poradnikowy. Dzisiaj nadszedł ten dzień!

Poznajcie niezawodne sposoby na niejadka oparte na opinii Czytelników bloga oraz moich doświadczeniach:

NIE SZUFLADKUJ!

Brzmi zagadkowo? Już wyjaśniam… Otóż na swoim przykładzie przekonałam się, że często nasze kubki smakowe potrafią znacznie różnić się od tych, jakie posiadają nasi rodzice! Moja mama, od kiedy tylko pamiętam, zawsze odwracała wzrok na widok owoców morza. Miała taką awersję, że już samo patrzenie na krewetki przyprawiało ją o dreszcze. Obserwacja sprawiła, że zaczęłam zachowywać się dokładnie tak samo… a przecież dotąd nigdy nie miałam nawet okazji spróbować takiej potrawy. Przełom nastąpił w wieku 25 lat, kiedy z grzeczności spróbowałam sushi. Ten smak i aromat tak mi przypadł do gustu, że odtąd chciałam próbować wszystkiego, co związane z kuchnią japońską, a z czasem i śródziemnomorską.

Dziś nie mogę sobie darować wszystkich minionych tygodni we Włoszech, gdzie zamiast poznawać i delektować się wspaniałymi smakami, zajadałam się zwyczajną pizzą.

ESTETYKA

Czy nie jest Ci miło spożywać posiłek w przyjaznym otoczeniu? Kiedy z kuchni wydobywa się przyjemny aromat, a na stole oprócz ładnie skomponowanego dania, czeka na Ciebie również serwetka i elegancki obrus? Wiedz, że Twoje Dziecko również docenia atrakcyjnie skomponowane kolorowe jedzenie na talerzyku. Lubi posiadać swój osobisty widelczyk, talerz, podkładkę i honorowe miejsce przy stole.

Nie zapomnij o odpowiedniej oprawie. Czasami problem nie leży w kwestii danej potrawy, wystarczy tylko zmienić sposób przyrządzenia, podania lub kolorystykę, aby zachęcić dziecko do spróbowania danego produktu.

POZWÓL NA WYBÓR

Nic tak nie zachęca dzieci jak poczucie posiadania mocy sprawczej. Ach... jak cudownie było w przedszkolu, choć przez chwilę poczuć się dorosłą! Zamiast więc pytać dzieci “Czy chcą owoc?” lub “czy zjedzą warzywo?” i tym samym pozostawić im furtkę na odpowiedź negatywną. Zadaj pytanie: Co wybierasz:  ”brokuł czy kalafior?”, “jabłko czy gruszkę?”, “sok marchwiowy czy z antonówek?” 

Ta prosta reguła, sprawdzająca się w wielu sferach życia, nie tylko nauczy Twoje Dziecko podejmować decyzje w kwestiach dla siebie ważnych, ale również pozwoli na uniknięcie sytuacji nerwowych.

NIE PRZEKARMIAJ!

Jednym z najczęściej popełnianych błędów przez opiekunów jest ciągłe podtykanie jedzenia. “Skoro Dziecko nie ma chęci na obiad, niech zje cokolwiek” to przekonanie było domeną naszych babć. Nie dajemy Dziecku szansy zgłodnieć, a tym samym zatęsknić za zdrowym i pożywnym posiłkiem głównym.

Tymczasem zdrowe dziecko nie pozwoli na zagłodzenie! Zapamiętajcie żelazną regułę: “każdy posiłek, zaczyna się od głodu”. Warto czasami odpuścić i dopilnować żeby było przede wszystkim odpowiednio nawodnione (w szczególności latem). Pamiętaj, że już roczne dziecko powinno wypijać 100 ml płynów na każdy kilogram ciała. Płynów do małego organizmu możesz z powodzeniem dostarczyć dobrej jakości sokiem (na przykład Tymbark 100%), który podany w porcji 200 ml zaspokaja także jedną z pięciu dziennych porcji owoców i warzyw.

BĄDZ KREATYWNY!

Co oznacza bycie kreatywnym w przypadku żywienia Dzieci? To znaczy umiejętne “przemycanie” wartościowych produktów do diety naszych Pociech tak, aby nie widziały tego namacalnie a jednak z przyjemnością zaczęły próbować. Przykład? Notorycznie dodaję marchewkę, pietruszkę i selera do kotletów mięsnych, a zamiast owoców (których Wiktor 6 lat nie przyjmuje bez żadnego wyjątku) podaję szklankę soku 100%.

Dzieci odgórnie nie przepadają za warzywami. Dlaczego tak się dzieje, doskonale opisała w swojej książce Karen Le Billon pt. “Francuskie Dzieci jedzą wszystko”. Autorka zwraca uwagę na niepotrzebną presję, jaką wywieramy na Dzieciach. One podświadomie czują nasz wyczekujący wzrok w trakcie jedzenia, przez co zaczynają się niepotrzebnie buntować. Naszym zadaniem jest sprytne uniknięcie takich sytuacji. 

Na koniec od siebie muszę dodać, że choć pewnie dla niejednej mamy dwu-trzy-czterolatka wydaje się to nieprawdopodobne, to z biegiem czasu, ten problem naprawdę maleje. Spróbujcie rad moich Czytelników, my już przez to przeszłyśmy;)

najlepszy-blog-lifestylowy 3

blog-o-tematyce-rodzinnej

najlepszy-blog-parentingowy

ladyofthehouse-najlepszy-blog-lifetylowy 2

blog-lifestylowy-rodzinny 1

 

Wpis powstał w ramach współpracy z marką Tymbark