Czy wiecie, że świat nigdy wcześniej nie był tak sfeminizowany jak obecnie? Blisko 90 procent nauczycieli to kobiety a ponad 10 procent ojców przebywa aktualnie na emigracji. Kobiety starają się za wszelką cenę udowodnić, że są na tyle samowystarczalne, że świetnie poradzą sobie bez zagubionych mężczyzn. A Ci, zepchnięci na drugi plan rezygnują z urlopów tacierzyńskich, skoro to i tak ona wszystko zrobi i wie lepiej…

 

Nie jestem ojcem i nigdy nie będę. Wiem natomiast jak to jest być dzieckiem, które bacznie przyglądało się swoim Rodzicom. Uczyłam się od Nich, naśladowałam, wyciągałam wnioski…Tyle się mówi o macierzyństwie, nieocenionej roli matki. Sama robię to często, niezaprzeczalnie rodzicielstwo stało się najważniejszą misją w moim życiu. Jak na kobietę przystało, mogłabym też godzinami opowiadać o swoich uczuciach związanych z macierzyństwem. Mojej Mamie zawdzięczam wiele, nauczyła mnie kobiecości, empatii i cierpliwości… Jednak jako dobijająca do 30 świadoma kobieta, wiem że to rola Ojca rzutowała na miejscu w którym jestem teraz. Podpisuję się pod stwierdzeniem Givanniego Bollea:

“O ile mama uczy kochać, 
o tyle tata uczy żyć…”

Mój Tata nie należał do  typowego modelu ojca lat 80. Nie miał problemu z wychodzeniem z nami na spacery czy wspólnymi zabawami. Nie pamiętam jego roli w wieku wczesnoszkolnym ale wiem że “był” i to było dla mnie ważne. Dużo pracował i w pracy był raczej typem choleryka ale dom był domem i tutaj jedyne problemy toczyły się wokół życia rodzinnego. Od zawsze mi imponował. Na początku nieustająco dobrym humorem, pózniej wiedzą, zdolnością do odnalezienia się w każdej sytuacji…Dziś najbardziej cenię Go za pracowitość, zdolność do sprawiedliwej oceny i bycie stale “na czasie”.

Model “córeczki Tatusia” nie zrodził się z dnia na dzień. Zgadzał się na wszystko do pewnego czasu. W wieku nastoletnim zaczęły się schody i twarde zasady nie do przeskoczenia…Nie było mowy o nocowaniu u koleżanek, powrotach do domu pózniej niż przed zmierzchem. Musiał wiedzieć z kim, gdzie i po co. Jako ostatnia przyjeżdżałam na wszystkie imprezy i jako pierwsza z nich wychodziłam. Tata zawsze czekał i pytał “jak było”. Wiem, że nie słuchał odpowiedzi tylko patrzył mi w oczy i czułam, że On i tak wie wszystko….Moich kolegów odstraszał samym spojrzeniem a ja płakałam, że wiodę najnudniejsze życie ze wszystkich na świecie, że wszyscy mogą a ja nic….że co mi po tej szkole, na co mi te oceny skoro i tak pójdę do zakonu…a On kiwając głową kwitował zawsze tym samym: “Jesteś rozbrykana jak dziadoski bicz, nie wiem w kogo się wdałaś”. 

Ten sam Ojciec mówił mi jednocześnie żebym zawsze w siebie wierzyła, pokazał możliwości i nauczył że ciężka praca zawsze procentuje. Przyglądałam się także relacjom taty z mamą i wiem jak ważny oprócz milości jest szacunek i partnerstwo w związku. Niezaprzeczalnie to dzięki takiemu modelowi mężczyzny przy jakim dorastałam, w dorosłym życiu szukałam silnego charakteru u płci przeciwnej. Nie bez powodu mój Mąż był jedynym kandydatem, którego Tata nie dość że zaakceptował to także szczerze polubił. A mimo to po ślubie gdy stopniowo wyprowadzałam się do nowego mieszkania, swoje rzeczy przewoziłam kiedy nie było Jego w domu…

 

ojciec corka

 

Po latach z Tatą rozumiemy się bez słów…to taki kumpel w obecności którego z szacunku, nigdy jednak nie zapaliłabym papierosa.

Całkiem niedawno Wiktor zapytał czy my także będziemy zawsze tak blisko nich jak Babcia i Dziadek…?

…….i to jest jedno z największych wyzwań rodzicielstwa.